.

Rozdział 09

Dopiero w ambulansie zdołałam bliżej przyjrzeć się Amandzie. Miała długie, blond włosy związane w wysoki kucyk. Jej zielone oczy błądziły po naszych twarzach, ale wciąż zatrzymywały się na Harrym, który także wciąż się w nią wpatrywał. "Zakochańce" pomyślałam po czym zdałam sobie sprawę z tego, że... Stop, chwila. Zakochańce? Przecież on mnie... No tak. Mogłam się domyślić, że nic z tego nie będzie. On tylko dawał mi nadzieję... Nic więcej. Nic więcej. Nic więcej. Nic. Więcej. Nic... Myśli wypełniały moją głowę. Czułam się, jakby zaraz miała eksplodować. Ale wracając do Amandy - ubrana była w kremową bluzkę z rękawem trzy-czwarte i czarne, krótkie spodenki z wysokim stanem, który zdobiły jasnobrązowe, duże guziki. Beżowe Converse miały idealnie taki sam odcień, jak jej koszulka, a czarne kolczyki i bransoletka pasowały do spodenek. Jednym słowem była ubrana stylowo i wszystko ze sobą współgrało.
Jednak nie strój drobnej blondynki najbardziej mnie niepokoił. Elise... Ona była moim największym zmartwieniem. Co się z nią stało? Dlaczego jeszcze nie odzyskała przytomności?

_________________________________________________________
(Harry)

Łzy mało co nie polały mi się po policzkach, kiedy dowiedziałem się od Danielle co się stało z moją siostrą. Nie miałbym nikogo. Boję się własnego ojca, a mama... Kocham ją nad życie, ale czy to wystarczy? Dałbym wszystko za to, żeby żyła. Dałbym wszystko, żeby wiedzieć co z nią jest... Rak to tylko głupie kłamstwo. Lekarze usiłują dowiedzieć się co się z nią tak naprawdę dzieje. Tego nie wie nikt. Leży nieprzytomna podłączona do miliona jakichś pierdolonych urządzeń, które nie potrafią porządnie stwierdzić co się dzieje z moją matką!

Przebudziłem się dopiero w szpitalu z tzw. motylkiem na ręku. Każda część ciała niemiłosiernie dawała we znaki, że zostałem poturbowany. Wciąż ciążyła na mnie myśl, że to moja wina. Moja wina. Moja wina. Moja wina. To ja prawie zabiłem moją siostrę. Zabiłem? Jestem zły? Nic nie rozumiałem. Obie dziewczyny paraliżował jeszcze alkohol. Danielle tylko trochę, Elise bardzo. W krwi rudej wykryto prawie pół promila alkoholu, a w żyłach Elise płynęło go ponad trzy promile. Śmiertelna dawka? Ile to było? Nie byłem w stanie sobie przypomnieć. Trzy? Cztery? Pięć? Ciepła łza spłynęła po moim policzku. Słyszałem częstotliwe pipczenie kilku urządzeń. Podniosłem lekko głowę do góry. Monitor funkcji życiowych znajdujący się nad łóżkiem Elise pokazywał, że ledwo żyje. Wokół niej wciąż kręcili się lekarze raz po raz wołając nazwy jakichś przyrządów, które rzekomo miały utrzymać siostrę przy życiu.
Coś cisnęło mnie w brzuch. Poczucie winy? Tak, poczucie winy. I strach. Strach przed tym, że ona może um... Um... Umrzeć. Danielle rozmawiała z Amandą. Ona wyszła z tego najlepiej. Prawie nic jej nie było. Kilka lekkich, niegłębokich ran. Miała lewą rękę owiniętą w bandaż, kilka dużych plastrów w różnych miejscach na ciele, a lekko tylko poranioną ręką trzymała na głowie mokrą chustkę, która powoli przesiąkała krwią. Amandzie zabandażowali dłonie, które zraniła podczas próby uratowania nas. Co ja gadam. Próby? Ona nas uratowała.
Jej głowa delikatnie przekręciła się w moją stronę ukazując zapłakaną twarz.
- Harry! - Wyszeptała szczęśliwa i rzuciła się w moją stronę nie zważając na kable i różnego rodzaju urządzenia po drodze. Kiedy siadała na moim łóżku aż podskoczyłem, a wszystkie części ciała zapiekły w niemiły sposób.
- Au... - Mruknąłem z niezadowoleniem, a Amanda natychmiast przeprosiła po czym pocałowała mnie w policzek. Jej ciepłe, wilgotne wargi pozostawiły przemiłe uczucie na mojej skórze. Rana na policzku zapiekła, ale był to przyjemny moment.
Na łóżku obok piegowata Danielle wpatrywała się w nas jak w obrazek.
- Co tam ruda? - Wykrztusiłem z siebie, ale w miłym znaczeniu, które raczej zrozumiała, ponieważ odpowiedziała z uśmiechem:
- W porządku.
Miłą chwilę przerwało długie, niekończące się "piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip". Wszyscy zamarli.

4 komentarze:

  1. Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Rozdział jest genialny
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakoś mogłam :D ♥
      Miło, że mi się podoba :*

      Usuń
  2. Kocham , kocham , kocham <3 Czy to już koniec , czy jeszcze będzie kilka rozdziałów ? :33

    OdpowiedzUsuń